
Święta polsko – sycylijskie
Święta. W tym roku minęły jeszcze szybciej niż zwykle. Może dlatego, że były inne niż dotychczas. Wyjątkowe! Jeszcze przed naszym wyjazdem na Sycylię, zadecydowaliśmy, że w tym roku spędzimy je wspólnie na południu. W tym samym rodzinnym gronie tyle, że w innym otoczeniu. Palmy. Roślinność śródziemnomorska. 15 stopni na zewnątrz. I Święta.
Włoskie zwyczaje
Patrząc na mieszkańców Mesyny, bez trudu można zauważyć, iż ich podejście do bożonarodzeniowych zwyczajów sporo różni się od naszego. Jak w wielu innych kwestiach, Sycylijczycy i Włosi manifestują wszechobecny luz. Już sam fakt, że chyba nawet nie zauważyli przed-wigilijnego trzęsienia ziemi, którym ja zamartwiałam się przez co najmniej trzy dni. W każdym razie, naród ten nie przykłada tak wielkiej wagi jak my, choćby do kolacji wigilijnej. Wieczorem 24 grudnia Włosi najczęściej siedzą w knajpach z rodziną lub przyjaciółmi, piją drinki i zajadają się przekąskami. Wszędzie słychać śmiech i wrzawę. Lokale są przepełnione. W niektórych domach, przed wyjściem na miasto, najpierw jada się kolację, lecz na stole brakuje tradycyjnych dań. Włosi ozdabiają choinki, choć wśród ich świątecznych zwyczajów, dużo większą rolę odgrywają szopki (presepe). Niemal każda rodzina buduje swoją własną domową szopkę. Jedni mniejszą, inni większą, jeszcze inni ruchomą. Figurki i części można kupić w wielu specjalistycznych sklepach. Po kolacji w domu lub po tzw. aperitivie w lokalu, większość osób wybiera się na pasterkę. Niektórzy nie tyle po to, by śpiewać czy się modlić, ale najzwyczajniej po to, by spotkać się z przyjaciółmi i trochę poplotkować 🙂 Sklepy i lokale czynne są normalnie.
Najważniejszym dniem Świąt jest tu zdecydowanie 25 grudnia. To właśnie wtedy, niemal całe popołudnie i wieczór, celebruje się świąteczny obiad w dużym rodzinnym gronie. Potrawy są przeróżne, wiele zależy od regionu (mięsa, warzywa, tortellini, lasagna, zupy, sery, trufle, babki panettone i odpowiednik naszego piernik, czyli pan speziale – ciasto z miodem i bakaliami ). Do dzieci przychodzi wówczas Mikołaj, zwany tutaj Babo Natale – grzecznym milusińskim wręcza prezenty, ci niegrzeczni dostają zaś ciemne grudki węgla z cukru (jak dla mnie przypominają one bardzo zastygłą lawę wulkaniczną). Sklepy zamknięte są cały dzień. My zaś tego dnia, po świątecznym śniadaniu, wybraliśmy się na całodniową wycieczkę 🙂
W Santo Stefano, czyli drugiego dnia Świąt, Włosi robią to samo co Polacy – spotykają się z krewnymi i przyjaciółmi, siedzą przy stole, gawędzą i zajadają się smakowitościami 🙂 Warto dodać, iż maluchy nie obchodzą 6 grudnia Mikołajek. Dopiero miesiąc później, czyli 6 stycznia, odwiedza ich z prezentami Befana – czarownica na miotle. 8 grudnia z kolei jest dla Włochów dniem wolnym od pracy. Obchodzą wówczas Święto Niepokalanego Poczęcia. Na ulicach spotkać można procesje, przemierzające przez miasto z figurą Świętej Madonny. Natknęliśmy się na takie obchody w Caltagirone, a wieczorem tego samego dnia (po powrocie do Mesyny) na świąteczny pochód ze statuą Matki Boskiej na Piazza Duomo. To od 8 grudnia zaczynają się we Włoszech huczne przygotowania do Bożego Narodzenia. Buon Capodanno!:)