
Symptomy poSycylijskie
Symptomy po-Sycylijskie, czyli powrót na Planetę Szczecin. Zderzenie z rzeczywistością. Człowiek wraca po 5 miesiącach ze śródziemnomorskiej wyspy i nie wie w co ręce włożyć, tyle ma spraw, obowiązków i papierków do załatwienia. Dochodzi zmiana klimatu i ciepłe ciuchy…
Od czego zacząć, kiedy wciąż duszą jest się na Sycylii, myśli się po włosku, tęskni się za ludźmi i Mesyną, za słońcem. W ogóle odczuwa się rozmaite symptomy zakończonej przygody…
21. Zajęcia na uczelni, nowy plan i wizja pisania magisterki niemal cię cieszą. Przynajmniej masz jakiś cel. Substytut za autostopowe wyprawy.
22. Pijesz więcej herbaty niż kawy. Głównie dlatego, żeby się ogrzać.Wiecznie ci zimno, masz zgrabiałe ręce.
23. Brakuje ci widoku Etny, jej ośnieżonego szczytu, oparów, popiołu, lawy…
24. Praktycznie zapomniałeś o istnieniu takich urządzeń jak czajnik, zmywarka czy telefon domowy.
25. Przestajesz pić wodę z kranu. Nie chcesz mieć przecież kamieni nerkowych.
26. Codziennie sprawdzasz oferty tanich linii lotniczych. Szczególnie do Włoch. Szczególnie na Sycylię.
27. Nie ma dnia, byś myślami nie przenosił się do Mesyny. Do „tamtego” życia…
28. Ze smutku jesz za trzech. Zaczynasz nawet obawiać się przytycia. Przez złą pogodę nie ruszasz się już i nie spacerujesz tyle, co na Sycylii. A mówią że włoska kuchnia tuczy…
29. Strasznie brakuje ci przyjaciół z Sycylii…
30. Doceniasz spacery w polskim lesie. Śpiew ptaków i pierwsze pąki na drzewach koją obłąkaną (jak ci się wydaje) duszę
Tymczasem zapraszam na Wieczory z Podróżnikami (Wydział Nauk o Ziemi), podczas których opowiemy o naszych sycylijskich przygodach:) Już 9 kwietnia o 19:00!
33
Czuję dokładnie to samo…a trwa to już dwa tygodnie!:O
Elżbieta Prus-Wiśniowska
punkt nr 7 i 11 idealnie jak u mnie 🙂
dariaviajera
Nie załamuj mnie jeszcze bardziej, please…
dariaviajera
Punkt nr 11 zadziwia mnie odkąd wróciłam. Muszę posprzątać w szafie bo nawet nie wiem co tam jest!
mama
Proponuję usiąść na magicznej walizce jeszcze w oparach powitalnej imprezy,nie myśleć o kanolo i problemach z szafą,uśmiechnąć się do szarości,smutnego psa i urwanego guzika,ochłonąć i skierować się do polskiej lodówki,wierząc,że chwiejny krok nie jest spowodowany magnitudą 4.0
Aga91
po pierwszych 3 miesiącach na Sycylii w zeszłym roku też tak się czułam. Po kolejnych 5-ciu z przerwą na Święta w Polsce już mniej. Moja walizka jednak nadal jest nierozpakowana, chciałabym nadal jeść pomarańcze na śniadanie, ale tu są bez smaku, czuję się jakbym przyjechała na wycieczkę a nie do domu, nie wiem w co włożyć ręce, na uczelni niby wszystko rozumiem, ale nie wiem jak uczyć się po polsku; a w domu jest dla mnie za ciepło i męczy mnie kaszel od suchego polskiego powietrza. Wszyscy chcą się spotkać i jak jestem od 4 dni w domu, praktycznie spędziłam w nim tylko kilka godzin… a już jutro mam wejściówkę… które na Sycylii nie istniały!