
Holenderskie wiatraki
Przyszła niedziela i tym samym nasz ostatni dzień wyprawy (lecz jeszcze nie koniec atrakcji!). Mieliśmy przed sobą jeszcze ostatnią ważną misję – zobaczyć holenderskie wiatraki! Nad ranem opuściliśmy naszych drugich hostów z Couchsurfingu (od których dostaliśmy zresztą dokładną mapkę pełną wskazówek;)) i ruszyliśmy z plecakami w stronę wylotówki z Antwerpii.
Po drodze, rzuciliśmy jeszcze ostatnie spojrzenie na drugi w Europie, największy port przeładunkowy, którego terytorium, rozciągało się aż po horyzont. Z racji tego, że wszystko inne było zamknięte, postanowiliśmy wzmocnić się śniadaniem i kawą w Mac’u. A potem, zaraz obok, zaczęliśmy łapać stopa z tabliczką: Breda/Rotterdam. Na początku zatrzymała się muzułmańska rodzinka, która przekrzykując się nawzajem przez kilka minut tłumaczyła Maćkowi, że mogą nas zabrać ale nie tam gdzie chcemy 😉 No zdarza się, ale i tak miło z ich strony! Na szczęście, niedługo później miła pani (jadąca na zakupy do Holandii – tam jest, jak mówiła, wszystko 20% tańsze) zabrała nas wprost do Holandii, w okolice Bredy:)
Co mile nas zaskoczyło, powiedziała że była w Polsce w Puszczy Białowieskiej, nad jeziorem (gdzieś tam w okolicy) oraz w Malborku. Chcieli zobaczyć prawdziwy pierwotny las oraz pokazać synowi jeden z największych zamków krzyżackich 🙂 Ależ nam się fajnie zrobiło!
Dzień V – (6.07) Holandia
Anonimowy
To chyba jedna z najciekawszych Waszych wypraw, bardzo mi się podoba zwiedzanie wiatraków na rowerach! Jak z bajki! 🙂
Wajs
dariaviajera
Dziękuję Wajsiku, rzeczywiście było wspaniale, wszystko się udało a zobaczyliśmy nawet więcej, niż było w planach 🙂 Koniecznie wybierz się kiedyś na rowery w tamto magiczne miejsce! 🙂 Buziaki :*
Laura Szpyra
Ale piękne widoki, zazdroszczę! 🙂
Zapraszam również do siebie: http://scritto-con-la-pasta.blogspot.com/
dariaviajera
Dziękuję 🙂 na pewno zajrzę! 🙂 Pozdrawiam miłośniczkę Włoch!