
Lament nad irlandzkim latem
Chociaż nie, po tych ośmiu miesiącach w Irlandii, zauważyłam, że coraz lepiej samodzielnie przewiduję prognozy. To nic trudnego. Krótka instrukcja:
To, co w tej chwili dzieje się za oknem, nie napawa optymizmem.
Lato czy wiosna? Wiosna to, czy jesień?
To moje pierwsze pseudo-lato na irlandzkiej ziemi (w takich chwilach człowiek jeszcze bardziej docenia swoją ojczyznę). Na szczęście przyzwyczaiłam się już trochę do tutejszego klimatu. Przestałam deszczem i wiatrem się przejmować. Jak to mówią: Nie ma złej pogody, jest tylko złe ubranie. Nauczyłam się cieplej ubierać i wszędzie zabierać wiatrówkę. Póki tu żyjemy, musimy sobie radzić. Pogodziłam się już z faktem, że prawdziwego lata zaznamy dopiero pod koniec stycznia, gdy wyruszymy w podróż;) Już wkrótce więcej na ten temat napiszę!
mama
Mimo wszystko jestem pełna optymizmu co do naszego przyjazdu pod koniec sierpnia:) Bo czy może bardziej padać niż ostatnio w maju…? A jednak zwiedzając pod parasolem Opactwo Tintery czułam magię tego miejsca-dzięki pogodzie również.
babcia Lena
Ponieważ u nas są teraz upały,chętnie zamieniłabym się z Tobą. Ta pogoda jest wpisana w charakter tego kraju,więc trzeba ją akceptować,cieszyć oczy widokiem wilgotnych mgieł nad pastwiskami…rozmarzyłam się wracając myślami do pięknego filmu "Z dala od zgiełku".Co prawda akcja w Kornwalii,ale to już tak blisko Was…Do zobaczenia niedługo!
dariaviajera
Ja też jestem optymistycznie nastawiona! Z Wami nawet w deszczu Irlandia będzie piękna!:)
dariaviajera
A ja bym się z Wami zamieniła na te upały! Tak bardzo brakuje mi ciepła! Irlandia jest piękna ale mogłoby zrobić się bardziej wakacyjnie… tęsknię za Wami i kochaną Polską!!!
Anonimowy
Jak ja uwielbiam Twoje pisanie, świetny tekst 🙂
Wajs