
Późnym popołudniem, już pełni energii, wróciliśmy do centrum na wieczorny rekonesans:) Katedra Notre Dame o zmierzchu prezentowała się bardzo dostojnie.
Można by tylko przesiadać się z knajpki do knajpki;)
I zajadać się tymi słodkościami (makaroniki), które niestety do najtańszych nie należą…
My skusiliśmy się na francuskie eklerki – cytrynowego i czekoladowego! Jeszcze nigdy nie jadłam tak pysznego eklera, miodzio! A jeszcze w takim mieście, z widokiem na wieżę Eiffel’a:)
U góry zza drzew wyłania się Moulin Blute-Fin.
Kto ma za co, a nie chce jechać do Paryża:
Uczą Pielgrzymkę odbyć światłe nasze wieki,
Polakom do Paryża, Turczynom do Mekki”
Choć często używaliśmy rowerów, robiliśmy wiele przerw i generalnie unikaliśmy pośpiechu, trzeciego dnia ból stóp dawał się już ostro we znaki. W takich momentach gnaliśmy pod markizy;) Kolejny odpoczynek i smaczny deserek, w pobliżu niesamowitych instalacji Centrum Pompidou.
mural przedstawiający Salvadora Dalego
Bogato zdobiony ratusz, będący siedzibą rady miasta
Hymn narodu zakochanego w swoim starym mieście
Niedaleko Notre-Dame czasem rozgrywa się dramat
Tak, ale w Paname wszystko może się ułożyć
Kilka promieni letniego nieba, akordeon marynarza
Nadzieja kwitnie na niebie Paryża (…)”
Czego chcieć więcej? Bez wahania znów bym powtórzyła!:)
Miałam ochotę powiedzieć „dzień dobry” byle komu, komukolwiek, i to byłeś Ty, powiedziałam Ci byle coś. Wystarczyło z Tobą porozmawiać, by Cię oswoić.
Na Polach Elizejskich, na Polach Elizejskich
W słońcu, w deszczu, w południe, czy o północy
Tam jest wszystko czego chcecie, na Polach Elizejskich”
A co Francuz wymyśli, to Polak polubi”
Paryż. Kto widział i zna, ma swoje odczucia Jedni go kochają, inni nienawidzą. Innych ekscytuje, nudzi, zawstydza, onieśmiela, zachwyca… Czy pozytywne czy też negatywne, wrażenia i emocje po odwiedzeniu francuskiej stolicy pozostają potężne. Nam się podobał i kiedyś z pewnością znów go odwiedzimy. Mam nadzieję, że na dłużej. Wciąż pozostaje nam wiele do zobaczenia. Przez cały wyjazd zastanawialiśmy się, czy lepiej wjechać na Wieżę Eiffel’a, czy też na szczyt katedry Notre Dame. Ostatecznie nie wjechaliśmy na żadną z nich, pozostawiając dylemat ten do rozwiązania, na następny raz. Nie chcieliśmy gonić od atrakcji do atrakcji. Wiedzieliśmy, że i tak nie ogarniemy wszystkiego podczas jednego pobytu. Zależało nam, by poczuć rytm miasta, powałęsać się to tu, to tam. Bardzo dużo jeździliśmy na rowerach – świetna sprawa, polecam!:) Niemal wszędzie płasko, wyznaczone ścieżki rowerowe oraz zrozumienie ze strony kierowców.
W przyszłości chciałabym zwiedzić Muzeum d’Orsay, zobaczyć Wersal i Giverny (dom Moneta) oraz powałęsać się po którymś z pchlich targów. Marzy mi się Paryż w styczniu czy lutym, okryty białym puchem:) Zobaczymy, w końcu wszystko jest do zrealizowania, wszystko jest możliwe!;)
- Spaliśmy w dzielnicy 20-ej w Residence Internationale de Paris (niedaleko cmentarza Pere Lachaise) było, czysto i porządnie, mieliśmy własny pokój z łazienką a w dzielnicy czuliśmy się bezpiecznie, mimo że zazwyczaj wracaliśmy z centrum po 22:00, dojazd metrem bez problemu. Koszta to 150 euro za 3 noce ze śniadaniami (rogale, płatki, kawa) za nos oboje.
- Wypożyczyliśmy rowery miejskie przez stronę http://www.velib.paris/
My byliśmy tylko 4 dni ale zarejestrowaliśmy się na tydzień, gdyż tak się bardziej opłacało . Koszt to około 8euro/osobę za tydzień. Trzeba mieć na karcie trochę euro, blokują kartę na 150 euro i w razie gdybyśmy nie oddali rowerów/zniszczyli je to pieniądze te pobierają. Ważne, by odstawiać rower co pół godziny (można na każdej stacji a jest ich mnóstwo) bo inaczej nalicza się dodatkowe 1 euro za kolejne pół godziny. Raz czy dwa zdarzyło się nam, że stacje były przepełnione – nie mieliśmy gdzie rowerów odstawić i szukaliśmy następnych, więc nie zdążyliśmy na czas. Ale warto się zdecydować – mieliśmy dużo frajdy i znacznie więcej mogliśmy dzięki nim zobaczyć:)
Jedno jest pewne – musimy do Paryża wrócić, by jeszcze:
- Przejść trasę Coulee Verte (Promenade Plantee) z przerwą na pchli targ na Place d’Aligre (moje marzenie!)
- Zwiedzić Musee d’Orsay (również dla samej architektury budynku w jakim znajdują się zbiory)
- Udać się na Gare de l’Est (kocham dworce), skąd do Konstantynopola odjeżdżał Orient Express
- Wspiąć się na wieżę katedry Notre Dame
- Pojechać na cały dzień do Wersalu
- Zrobić wycieczkę do Domu Moneta w Giverny a później udać się do Galerii jego imienia
- Zrobić piknik w Ogrodzie Luksemburskim
- Pospacerować w Lasku Bulońskim (również zrobić piknik)
- Udać się nad Kanał St.Martin
- Odwiedzić księgarnię Shekspeare and Company z filmu „O północy w Paryżu”
- Przejść się ponownie wąskimi uliczkami Git le Couer oraz de la Huchette
- Podziwiać widoki z tarasu Muzeum Świata Arabskiego oraz obejrzeć Paryski Wielki Meczet
- Zobaczyć Most Bir-Hakeim
- Zwiedzić operę (a najlepiej pójść na spektakl)
- Wybrać się na spektakl do Moulin Rouge
Sami widzicie, niby tyle widzieliśmy a wciąż mamy co najmniej 15 powodów, by znów Paryż odwiedzić!
Unknown
Miałem pytać wcześniej ale mi z głowy wyleciało byliście może na moście Pont des Arts ??? Są tam dalej kłódki zakochanych ???
dariaviajera
Bartku nie pamiętam już, czy byliśmy akurat na moście Pont des Arts ale powiem Ci, że na sąsiednich też było kłódek od groma:) Np. na Pont Neuf. Oni co jakiś czas usuwają je, żeby mosty pod ich ciężarem się nie pozawalały;) Czyżbyś zamierzał zawiesić tam własną?;)
mama
Ach ten romantyczny Paryż,nic dodać nic ująć.Już sama ilość cytatów świadczy o jego wyjątkowości(najpękniejszy z Niemcewicza i Emersona).Spełniliście wszystkie warunki potrzebne by wyjazd był udany:być tam z ukochaną osobą,nie mieć nad sobą przewodnika,cieszyć się słoneczną pogodą,popijać winko z tzw.widokiem i mieć niedosyt by tam wrócić:) Narobiliście mi apetytu…
Bartek
Hmm zastanawiałem się właśnie czy są jeszcze kłódki bo ostatnio na onecie czytałem że z Pont des Arts ściągali ze względów bezpieczeństwa za dużo ich było 🙂
A co do mojej "kłódki" to jeszcze żadna kobieta nie dorobiła "kluczyka" do niej tak więc jeszcze czasu upłynie zanim moja kłódka pojawi się w Paryżu
Anonimowy
Wygląda na to, że wyjazd był idealny 🙂 Wspólne wieczory z winem, zwiedzanie, ujrzenie na własne oczy miejsc, o których i które zna cały świat! O Montmartre mam małą książeczkę (a w zasadzie o twórczości Toulouse Lautreca, ale bohema paryska oczywiście również ma tam swoje miejsce o trochę można sie o niej dowiedzieć), jakbyś chciała to mogę Tobie w Szcecinie pożyczyć ^^ Więcej takich wyjazdów Wam życzę kochani :* Agata
Anonimowy
*o których mówi 😉
dariaviajera
Faktycznie kochana, wyjazd udał się w pełni:) Chyba kiedyś wspominałaś mi o tej książeczce, chętnie ją pożyczę!:) Też mam nadzieję, że będzie ich więcej, może wyskoczymy gdzieś w czwórkę?!;) Buziaki z deszczowej Irlandii:*
dariaviajera
Dzięki Mamo:) Musicie kiedyś koniecznie powtórzyć Paryż bo Wasz pobyt był zbyt krótki! A najlepiej, gdybyście jeszcze zahaczyli o Pragę;) A najlepiej z nami, to Was oprowadzimy;) Buziaki tęskniące! 🙂
dariaviajera
Daj znać, kiedy się to stanie;) Mam nadzieję, że niedługo!:)