
Angkor. Miasto świątyń
Ciężko opisać coś, co zostało opisane już tyle razy. Zawsze mam problem z tymi najbardziej popularnymi miejscami (to samo było z Zatoką Ha Long, Paryżem…). Nikt nie chce zanudzać czytelnika oklepanymi frazesami.
Każdy kto widział (jeśli nie na żywo, to choćby na zdjęciach), ten wie, że piramidy w Gizie, Akropol w Atenach czy Angkor Wat w Kambodży robią wrażenie.To cuda architektoniczne, które nie bez powodu zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Zabytki, które przetrwały stulecia, a nawet tysiąclecia…
Mamy wszyscy wielki przywilej, że podróżowanie stało się na tyle proste (powszechnie dostępne), iż możemy podziwiać owe unikaty na własne oczy (Szkoda, że syryjskiej Palmiry już nikt nie odwiedzi. Cieszę się, że wraz z rodziną zdążyliśmy się tam udać jeszcze przed wybuchem wojny). Dlatego zachęcam, jeździjcie ile się da, bo życie krótkie a kto wie, co przyniesie jutro!
Na koniec istotne pytanie: co mogło doprowadzić do upadku tak silnego imperium!? Naukowcy twierdzą, że przyczyniła się do tego wieloletnia susza. Po niej z kolei, nadeszła intensywna pora deszczowa, która przyniosła powodzie. Spowodowały one znaczne zniszczenia khmerskiego systemu nawadniającego (zbiorniki zostały zalane błotem). Kolejnym czynnikiem mogła być zbyt duża odległość od morza, w czasach, kiedy rozwijał się światowy handel morski. Na stronie Podróże Onet przeczytać można: „Ostatecznie stolicę przeniesiono do leżącego bliżej wybrzeża Phnom Penh. Jednocześnie napływający z północy i północnego zachodu Tajowie zajmowali coraz większe obszary imperium Khmerów, czyli dzisiejszej Kambodży. Czynniki te, w połączeniu z niesprzyjającą pogodą, stanowiły dla miasta „cios, po którym nie sposób było się podnieść – przekonuje jeden z badaczy. Fakty związane z zagładą dawnej stolicy imperium ustalono dzięki badaniom dendrochronologicznym. Pozwalają one dokładnie prześledzić zmiany klimatu, zachodzące przez wieki w danym rejonie. (…) Zdaniem większości historyków, upadek Angkoru nastąpił w 1431 roku, po zdobyciu go przez syjamską armię. Później miasto wchłonęła dżungla. Świat przypomniał sobie o starożytnej stolicy dopiero w latach 60. XIX wieku, kiedy do ruin dotarli francuscy antropolodzy.”
Co prawda, zdążyliśmy na zachód słońca nad świątyniami, ale ze względu na chmury, nie był on zbyt spektakularny. Mimo to, byliśmy w pełni usatysfakcjonowani wizytą w Angkorze. Bałam się, że to strasznie oklepane i przereklamowane miejsce, ale gdy opuszczaliśmy mury Świętego Miasta, było mi najzwyczajniej przykro, że ten dzień – pełen wrażeń i architektonicznych westchnień tak szybko się skończył. Ponadto, czekała nas ostatnia kolacja z Mirkiem, który późnym wieczorem miał lot do Bangkoku, a następnego dnia wracał już do Europy. Kiedy minął ten miesiąc i dlaczego tak nagle!?
mama
Cudowne miejsce! Kolejny Cud Świata? Tak niewiele wiemy o historii Azji,a tam tyle się działo, budowało…wspaniale,że mogliście to zobaczyć. Tyle pięknych niezapomnianych wrażeń wśród prawie filmowej nieziemskiej scenerii..Robi wrażenie!!!!!!!!!
Anonimowy
Cudne zdjęcia, jak zwykle zresztą 🙂 Oglądanie ich przypomina mi moją małą azjatycką podróż i sprawia, że chcę znowu gdzieś jechać… Buziaczki, Agata
Daria Staśkiewicz
To prawda, Angkor niezaprzeczalnie zasługuje na miano cudu świata! Spodobałoby się Wam!:)
Daria Staśkiewicz
Dziękuję Mistrzu! Ta Twoja mała podróż wcale nie była taka mała!:) Musisz mi kiedyś na spokojnie pokazać wszystkie zdjęcia i więcej poopowiadać!:) Ściskam :*:*:*
Wera
Uwielbiam tego typu miejsca! Na prawdę cud świata. Przepiękne i jak ciekawie. Ale odbudować to..na prawdę szacunek 🙂 chciałabym tez kiedyś odwiedzić to magiczne miejsce strzezone przez tyle par oczu Buddy 🙂
Daria Staśkiewicz
To rzeczywiście miasto wyjątkowe, a jeszcze gdy zdasz sobie sprawę, że kiedyś stanowiło światową potęgę… Wbrew pozorom, nie czułam się tam zmęczona tłumami ludzi (w Rzymie jest ich więcej). W Angkorze panowała jakaś taka spokojna, mistyczna atmosfera… Po świątyniach spacerowało się przyjemnie, bez pośpiechu. Miałaś ochotę nacieszyć oczy każdym szczegółem. Nigdy nie zapomnę tego dnia!:)