
12 miejsc, które warto odwiedzić w Mieście Meksyk
Meksyk, miasto wobec którego nie da się pozostać obojętnym. Trafia człowieka niczym grom z jasnego nieba, zaciska się niczym pętla na szyi, przygniata jak lawina i nawet jeśli zaboli, ukłuje lub poddusi, w duchu pozostawia głęboki ślad fascynacji.
Mi również zawróciło w głowie. Od powrotu do Polski, nie pozwala o sobie zapomnieć, wciąż mam je przed oczami. Zdecydowanie częściej, niż inne odwiedzone przez nas miejsca, a przez 3 tygodnie trochę się ich przecież nazbierało! Tak naprawdę, sympatią do wielkich miast zapałaliśmy dopiero podczas podróży po Azji, wcześniej nie robiły na nas wrażenia. Bo jak tu polubić takiego kolosa? Wielkie toto, przeludnione, zanieczyszczone, głośne, mówi się, że niebezpieczne. Całe szczęście, Ktoś z Góry czuwał nad nami i nawet trzęsienie ziemi nas nie tknęło. Miało miejsce równo tydzień po naszym powrocie…
Miejsca, które w Meksyku odwiedziliśmy, to jednocześnie te, które najbardziej polecamy. Może poza Placem Garibaldi, który okazał się kompletnie przereklamowany i komercyjny, zero romantyzmu i drożyzna jak sto choler! Odradzamy, są znacznie lepsze miejsca, by posłuchać muzyki mariachich! W stolicy spędziliśmy w sumie cztery pełne dni (2 na początku i 2 na końcu) i już teraz mogę powiedzieć, to zdecydowanie za mało! Czuję, że miesiąc by nie starczył. Mam ogromny niedosyt…Pomyślałam, że w przypadku dużych miast znacznie lepszy odbiór mają posty z atrakcjami wypunktowanymi. W ten sposób łatwiej opanować chaos w relacji;)
12 miejsc, które warto zobaczyć w Mieście Meksyk. Voila!

Stąd metrem (jakieś 3 stacje dalej) dostać się można na Plac Trzech Kultur, gdzie oglądaliśmy pozostałości drugiego miasta – Tlatelolco. Tamtejsze ruiny otoczone są socjalistycznymi blokowcami i sąsiadują z Kościołem św. Jakuba – z czasów konkwisty. Zestawienie elementów azteckich, hiszpańskich oraz tych z czasów współczesnych robią niesamowite wrażenie oraz tłumaczą nazwę placu. Człowiek uzmysławia sobie, jakim nikłym jest stworzeniem na kartach historii. Warto dodać, że na Placu Trzech Kultur w 1521r rozegrała się ostateczna bitwa Azteków z najeźdźcami. Doszło do masakry, w której Hernan Cortez wraz z żołnierzami wymordowali około 40 tysięcy Indian. Zabytki zniszczono, świątynie rozkradziono, kultura praktycznie przepadła. W 1968r, kiedy rząd postanowił stłumić studencką manifestację, plac ponownie spłynął krwią…
To punkt absolutnie obowiązkowy! Bilet kosztuje około 6 dolarów, na wejściu dostajecie opaskę na rękę z którą można wsiąść do windy więcej niż raz, stąd też udało nam się podziwiać stolicę zarówno w dzień jak i w nocy. Widok na wszystkie 4 strony świata absolutnie niesamowity! Spędziliśmy tam chyba z godzinę, nie mogliśmy się napatrzeć. Dopiero tam, na własnej skórze, poczuliśmy w jak wielkim mieście jesteśmy! Na wieży w kawiarni można coś zjeść lub wypić.
Torre Latinoamericana widziana z Placu Zocalo – ruszamy na punkt widokowy!
w dole po lewej Pałac Sztuk Pięknych
Niegdyś największe miasto świata (pod względem populacji), dziś, w zależności czy doliczymy przedmieścia, czy nie, dwunaste lub dwudzieste któreś. To znaczy, uściślę. Gdy wpisałam w google po polsku – „największe miasta świata”, miasto Meksyk wyskoczyło na drugim miejscu. Kiedy wpisywałam po angielsku „largest cities in the world” Hmmm;)
Spowita smogiem katedra przy Placu Zocalo
Nie mogłam oderwać się od krat;)
Przed wejściem
Odtworzona Piramida Quetzalcoatla z Teotihuacan
Maciek z olbrzymią olmecką głową;)
5. Spacer w Lasku Chapultepec (tzn. koników polnych) – po wyjściu z muzeum warto przejść się po parku. W niedziele odbywa się tam jarmark, rozkładają się stragany z przekąskami i zabawkami, z uwagi na tłumy, mniejsze dzieci są prowadzone na smyczach;) Panuje wrzawa i radosna atmosfera:) Można podpatrzeć jak Meksykanie spędzają czas wolny. Co ciekawe, nie spotkaliśmy tam praktycznie żadnych turystów!
Rowery wodne czekają na chętnych:)

Niebieskie patio
Napis głosi, „Frida i Diego żyli w tym domu w latach 1929-1954”
W Dzielnicy Coyoacan (Kojotów) można poczuć się jak w osobnym, małym miasteczku, które pewnego dnia zostało wchłonięte przez metropolię. Mają tu świetny bazar z rękodziełem, niska zabudowa daje wytchnienie. W okolicy od czasu do czasu pomieszkuje Wojciech Cejrowski.
- odwiedzić muzeum tequili i mezcalu (tuż przy Placu Garibaldi)
- zajrzeć do zamku Chapultepec, który wznosi się nad parkiem (dla widoków)
- pójść na pokaz narodowego sportu Lucha Libre (a już mieliśmy iść…)
- zwrócić uwagę na miejski street art (niesamowite graffiti na każdym kroku)
- wybrać się do jednej z miejscowych kantyn (np. przy ul. Uruguay)
Izabela Staśkiewicz
Mam wrażenie,że nie widziałam jeszcze tych zdjęć…Są absolutnie genialne.A ten Twój wianuszek..-nawiązanie do ślubnego?No tak,to podróż poślubna..Niestety nie byłam w kilku miejscach z listy ale fajnie to opisałaś,może kiedyś jeszcze tam wrócimy,kto wie…Piękne zdjęcia na łodziach ,czuje się ten klimat!No i zatęskniło się…
Jolanta Gawlik
Wróciliśmy 4 dni temu ale już żałuję,że nie czytałam tego wpisu przed wyprawą. Fantastyczne zdjęcia i trafnie wyszukane opisy.My objechaliśmy Od Panamy po Meksyk 8 państw, stolicę Meksyku trzeba zwiedzać osobno jednak.Nie da się jej zobaczyć w 5 dni. Dziękuję,świetna praca
Daria Staśkiewicz
Dzięki Mamo, bardzo się cieszę:) Niedługo znów je razem obejrzymy! Zawsze jeszcze możecie do Meksyku wrócić (mnie tam ciągnie…), ale znając Was, pewnie znów pojedziecie do Waszej ukochanej Grecji;) a wianuszek faktycznie nawiązuje trochę do ślubu 🙂
Daria Staśkiewicz
Bardzo dziękuję Pani Jolanto, ogromnie mi miło, kiedy czytam takie słowa;) Aż chce się pisać więcej i więcej… Zazdroszczę niesamowitej przygody, myślę, że kiedyś też się zdecydujemy na tamten region. Marzą mi się wulkany Gwatemali:) Pozdrawiam i zapraszam ponownie:)
Anonimowy
Hej kochana, cieszę się, że tak cudownie spędziłaś czas 🙂 Fajne elementy najprawdziwszej podróży poślubnej – uroczy wianuszek oraz serenada miłosna zamówiona przez ukochanego! Na pewno ciekawie było zobaczyć dom Fridy, chociaż szkoda, że tak skomercjalizowany… Cóż, ludzie na wszystkim będą próbowali zarobić! Buziaki, Agata
Daria Staśkiewicz
Dziękuję kochana :* Musimy się jeszcze umówić na opowieści okraszone zdjęciami – jak będziesz na dłużej to koniecznie :*