
Škofja Loka i okolice
Już dawno temu przekonaliśmy się, że nie ma nic lepszego w podróży niż spędzanie czasu z miejscowymi. A że odwiedzaliśmy moją przyjaciółkę z podstawówki, która od roku mieszka w Słowenii w ramach wolontariatu, nie mogliśmy chyba lepiej trafić.
Załapaliśmy się na festyn oldskulowych rowerzystów, zwiedzanie jaskini (którą podobno udostępnia się jedynie raz do roku), piknik z grillem nad przeraźliwie lodowatą rzeką, japoński koncert, alpejski zachód słońca oraz ognisko pod gwiazdami. A w niedzielę zabrali nas na wspaniałą wycieczkę nad polodowcowe jeziora (ale o tym następnym razem!:)). Dzięki ich fantazji i zaangażowaniu, nasza podróż nabrała całkiem innego wymiaru…



Wejście do jaskini. Trzeba przyznać, że takiej jeszcze nigdy nie byliśmy. Niektóre korytarze tak wąskie, że trzeba było kucać a raz się nawet czołgaliśmy – wyszliśmy brudni ale jakże zachwyceni! A sama jaskinia dzika, przestronna, tajemnicza – z największą wapienną komnatą w Europie!
Cała nasza ekipa
Zasłużone lody a przy stoliku obok „wieczór kawalerski”
Ogromny drzewo, niczym wielki parasol daje cień gościom kawiarenki
Asia i Owen pokazują nam wszystkie miejscowe smaczki
Gdzie nie pójdziesz, już nie chce się iść dalej…
Zasiadamy wygodnie – przed nami żywy górski spektakl
„Toast”
'Przyjaciele, obrodziło
młode wino, słodki sok,
Co nam życie wlewa w żyły,
rozjaśnia nam serce, wzrok.
Więc utopmy w nim kłopoty,
bo nadzieję budzi w lot!
Kto z nas pierwszy jest przy wenie
by nam Bracia toast wzniósł?
Niech Bóg chroni lud Słowenii
aby kwitł i aby rósł,
(…) Niech Bóg chroni Was Słowenki,
Śliczne kwiaty naszych gór,
Nie ma dziewcząt równie pięknych
pośród całej ziemi cór…’
Fragment wiersza France Preserena (słoweńskiego wieszcza o randze naszego Mickiewicza)
Na sam koniec tego super intensywnego dnia, wybieramy się w towarzystwie wolontariuszy na ognisko, które rozpalamy nad samą rzeką. Szum potoku, rozmowy o życiu i przyszłości, irlandzkie piosenki i wino pod gwiazdami – ukoronowanie dnia pełnego przygód:) A to wciąż nie koniec!
Izabela Staśkiewicz
Wspaniały dzień,tyle wrażeń!Piękne miejsca,widoki i towarzystwo sympatyczne-żyć nie umierać! Intryguje mnie to wejście do jaskini,jaka skala?Przeciskaliście się na czworakach?Hej przygodo!
Daria Staśkiewicz
Na kucaka, na czworakach, jak kto się zmieścił 😉