Top
  >  Posts tagged "Andaluzja i Maroko na własną rękę"

Pomyślałam sobie, że zanim ostatecznie pożegnamy się na blogu z Marokiem, napiszę jeszcze jednego posta. Chciałabym przedstawić Wam swoje subiektywne TOP 5 marokańskich destynacji, które absolutnie podbiły nasze serca! Odwiedzając je, macie szansę poczuć kwintesencję tego niezwykle barwnego, egzotycznego kraju.

Ostatni dzień w południowym Maroku, postanowiliśmy spędzić w palmowej oazie. Nie byliśmy tylko pewni w której i czy uda nam się pomysł ten zrealizować na własną rękę. Nie po raz pierwszy okazało się, że wystarczy chcieć. Wieczór wcześniej przeczesaliśmy Internet

Następnego ranka obudził nas upragniony przypływ energii i znacznie lepsze samopoczucie:) Żeby nie tracić dnia, skoczyliśmy na szybkie śniadanko (standardowy omlet) i zaraz potem łapaliśmy taksówkę (w Maroku w mniej turystycznych destynacjach transport ten kosztuje grosze) do Studia Filmowego Atlas,

Do położonej nad Atlantykiem Essaouiry dotarliśmy po zmierzchu. Nie zrobiliśmy żadnej rezerwacji i znów przez 1,5 godziny szwendaliśmy się po mieście z plecakami, szukając dogodnego miejsca na nocleg. Chcieliśmy zakotwiczyć tu na dłuższą chwilę, zwolnić tempo, nacieszyć się zapachem oceanu,

Marrakesz od pierwszych chwil nie przypadł nam do gustu. A może inaczej, to jego mieszkańcy nas rozczarowali. W przeciągu niecałej godziny, zrazili nas do siebie i wywołali chęć natychmiastowego odwrotu. Pogmatwane to miasto. Przez cały nasz pobyt na okrągło wzbudzało we mnie

Do kolejnego na naszej trasie królewskiego miasta, dotarliśmy koleją. Cóż za miła odmiana! W porównaniu do wlokących się bez końca autobusów, podróż pociągiem okazała się szybka (około 50 minut), przyjemna i równie niedroga. Ani się obejrzeliśmy a już wysiadaliśmy na

Arabskie kraje fascynowały mnie od dziecka. Oglądając w kinie skaczącego po dachach Aladyna, wiedziałam, że kiedyś chcę czmychać po budynkach jak on lub też fruwać na perskim dywanie nad wąskimi uliczkami miasta Agrabah. Będąc kilkuletnią dziewczynką, wykreowaną przez Disneya rzeczywistością

Jak sprawić, by do niewielkiego (dawniej prawie nieznanego) miasteczka, położonego gdzieś na zboczach pasma górskiego Rif, zaczęli napływać turyści z gotówką? Wystarczy pomalować fasady domków na niebiesko. Ot, cały przepis na sukces. W zasadzie to nie tylko ich ściany. Warto

Z motylami w brzuchu (przynajmniej w moim przypadku;)), z biletami w jedną stronę na trasie Tarifa-Tanger (po 37 euro/osobę), wsiedliśmy na pokład promu HSC Maria Dolores. W trakcie rejsu sprawnie wypełniliśmy druczki wizowe. Dla Polaków wiza do Maroka jest bezpłatna i